No i przyszła fala upałów, a co za tym idzie koniec zabawy w odpalanie...
Taka jak pisze Szkoda - okazuje się ze sprawne auta dają rade bez probllemu.
a ja was poprosze teraz o porade, mam nowy akumulator (daje 684A pradu rozruchowego), sprawdzone świece, a jak auto postoji przy mrozie koko -20 to wogole nie daje rady krecic. slychac tylko łuuuuu łuuuuuu łuuuuuu ,a napiecie spada tak, ze wlacza sie syrena od alarmu w czasie krecenia. nawet jak ogrzny i doladowany w domu akumulator podlaczylem, jest bardzo podobnie. przy podlaczeniu z mocnym autem na kablach, efekt na poczatku jest taki sam. dopiero po okolo 15 minutach i ok. 7 probach odpalenia, zaczyna krecic na tyle zwawo, ze jest w stanie zaplaic (ostsatnio przy -25).
paliwo mam zalane dobre, jak odpali to pracuje po chwili dobrze, olej 10W40.
filtr paliwa zmienialem w zeszlym roku, ale widze wyraznie, ze problemem jest to, iż rozrusznik nie krecie silnikiem.
Podejrzewam wiec, ze rozrusznik w jakis sposób niedomaga, czy spotkaliscie sie z tym, ze na skutek dlugiego zywota (napewno jest 245 tyś na liczniku) nie jest juz w stanie rozruszac silnika?
a moze sa inne opcje, jakies przewody zkorodowane? co o tym sadzicie, co sie zdarza najczesciej?
Z tego co opisujesz to na 99% jest rozrusznik do wymiany. Po prostu może mieć jedno z uzwojen przepalone, przebicie między wirnikiem lub stojanem na skutek wytarcia tulejek, szczotki mogą się już kończyć itp... Najlepiej wymienić cały a nie bawić się w naprawy na warsztacie. No chyba że to będzie warsztat, który specjalizuje się w naprawach rozruszników i alterantorów i zrobi to na prawdę dobrze.
Wymień i zapomnij
Komentarz